Wczoraj w AppStore zadebiutowała gra Super Mario Run. To pierwsza przygoda Nintendo z komórkowym graniem (Pokemon Go się nie liczy, bo to zrobił Niantic) - po ograniu wersji demo śmiem twierdzić że jest dobrze.
Grę można obsługiwać wygodnie jedną ręką, jest w niej klimat i postacie doskonale nam znane serii. Standardową platformówkę zmodyfikowano o element "runnera". Minusem jest, że gra wymaga stałego dostępu do netu (Nintendo twierdzi że jest to zabezpieczenie przed piractwem). Aktualnie jest dostępna tylko na iOS, wersja na androida planowana jest "później".
Uwaga: przy pierwszym uruchomieniu ściąga ok 75 MB danych (tak więc róbcie to na wifi).
Całą zawartość gry można odblokować przy pomocy zakupu in-app o wartości 9,99€. Jak dla mnie trochę drogo, ale nawet na polskim AppStore w ciągu niecałych 24h gra trafiła na pierwsze miejsce najbardziej dochodowych aplikacji detronizując zwyrodnienia typu Mobile Strike i Game of War. Co ważne, gra nie zawiera mikrotransakcji - tak więc oprócz tej kwoty nie ma dokupowania waluty ani innego crapu. Tu znajdziecie różnice wersji demo vs pełnej.