Kiedy zapowiadano Epic Store w stosunku do Steama, to w praktyce (poza kwestią związaną z podziałem zysków) wszystkie plusy dla twórców gier, to były minusy dla graczy.
Po pierwsze, brak recenzji. W dobie niskiego zaufania do recenzji "profesjonalnych" (stary żart, mówi iż IGN ocenia gry w zakresie od 7 do 10) to własnie recenzje Steam poza ocenami użytkowników z MetaCritic, były dla mnie najważniejszą kwestią podczas zakupów gier. Tak, dla mnie Metacritic wciąż pozostanie, ale oceny Steam, zwłaszcza dzięki swojej masowości (Np. K:CD oceniło na steamie 15 razy więcej osób niż na MetaCritic), były bardzo dobrym wyznacznikiem "jakości" dla wielu, zwłaszcza tzw. "casuali".
Po drugie brak forum. Wielokrotnie na forum...